Ostatnio przeszukiwałem prasę z 1938 roku, sprawdzając, czy znajdę coś, co idealnie nadawałoby się na post na Bibliotece. No i natrafiłem na coś, o czym – z tego, co wyczytałem – prasa już wtedy pisała. Niestety, nie mogę tego znaleźć, chociaż zgaduję, że na pewno miało to miejsce we wrześniu (jak znajdę, to zedytuję posta i tyle).
We wrześniu 1938 roku w miejscowości Schodnica doszło do tragedii rodzinnej – w jednym mieszkaniu mieszkało aż 7 osób razem.
Wszystko zaczęło się spokojnie, jakby nigdy nic. Józef Dmytryszyn wrócił późno do domu i położył się obok swojego brata, Stefana Dmytryszyna. Bracia zaczęli rozmawiać między sobą, przy czym doszło do kłótni – na tle mających się odbyć zaręczyn Józefa Dmytryszyna, które nie doszły do skutku z powodu sprzeciwu rodziny.
Zirytowany kłótnią Dmytryszyn wykorzystał moment, gdy członkowie rodziny poszli spać. Wstał i sięgnął po siekierę.
Trzema ciosami pozbawił życia swojego brata Stefana Dmytryszyna, a następnie zamordował zamężną siostrę, Matronę Manusiakową, jej 6-letniego syna Włodzimierza Manusiakowego, 15-letnią siostrę Marię Dmytryszynę i 27-letnią siostrę Rozalię Dmytryszynę.
Zbrodniarz ukrył swoją skrwawioną bieliznę i siekierę w kominie, po czym udał się na posterunek Policji Państwowej w Schodnicy, oświadczając, że zabił swoją rodzinę.
Informacje:
[Dziennik Ostrowski R.6 nr222]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz